Wikingowie za burtą

Po emocjonującym spotkaniu, odnosimy ważne zwycięstwo na człuchowskim parkiecie. Kama Złotów VS Wiking Rychnowy 58:53. Po raz kolejny za sprawą Wikingów, zrobiło się gorąco na trybunach.

Obie ekipy stawiły się na mecz w mocno ograniczonych składach. Wikingów było zaledwie 6, a nas 7. Nie przeszkodziło to jednak w stworzeniu jednego z atrakcyjniejszych spektakli koszykarskich w tym sezonie. Wystarczy powiedzieć, że w tym spotkaniu prowadzenie zmieniało się aż 12 krotnie.

Pierwsza kwarta to popis Kuby, który zanotował 9 pkt pod rząd w ciągu niespełna 3 min. Wikingowie wprowadzili poprawki w ustawieniu obrony i dalsze zdobywanie oczek przez Kubę było mocno utrudnione. Za to inni mieli luźniej. Cycu i Marszal dołożyli po celnej 3 i już w pierwszej kwarcie mieliśmy więcej trafień za 3 pkt niż w całym poprzednim meczu. Ot urok koszykówki. Kwartę wygrywamy, jednak tylko 17:15.

W kolejnej odsłonie coraz częściej do głosu dochodził Mariusz Hannusch (nr 6, kiedyś rzucił nam 40 pkt).  Kluczowe okazało się zastopowanie tego berserkera :), co do zadań łatwych nie należy. Posypało się kilka przewinień, ale sytuacja nie była tragiczna. Niemniej po tej kwarcie na tablicy wyników widniał remis 31:31.

Kwarta nr III była tylko preludium do ostatniego aktu niedzielnego dramatu. Niska skuteczność, sporo fauli a wynik to 42:41 dla Nas. Niestety pojawiły się pierwsze zagrożenia z tytułu przewinień. Nasz gigant (Serek) musiał przesiedzieć sporą część kwarty.

Ostatnia odsłona to gra nerwów. Gorący doping z trybun i wynik zmieniający się jak w kalejdoskopie. Na 4 min przed końcem 51:51, bardzo potrzebowaliśmy przełamania. Kluczowa okazała się akcja coast to coast, w której jak as z rękawa zameldował się Dawid Posieczek. Od tego fragmentu stopniowo przejmowaliśmy kontrole nad meczem. Skuteczne akcje w ataku Marszala  (9 pkt w tej kwarcie), Cyca (2) i Kuby (4) pomogły nam dzisiaj odnieść cenne zwycięstwo.

Skoro wymieniłem już niemal wszystkich to wspomnę, że pierwsze spotkanie rozegrał el profesor 🙂 (Cierpa). Co prawda w tym spotkaniu ukrył się pod nr 66, ale jego gra w końcówce spotkania to majstersztyk.

Podziękowania dla całej drużyny za dzisiejszy mecz. Niemniejsze podziękowania kieruje do Wikingów, bo jak wiadomo do koszykarskiego tanga potrzeba dwojga. No i największe brawa dla publiczności za gorącą atmosferę na trybunach, która przełożyła się na parkiet.

Protokół meczowy:
https://kama-zlotow.pl/CLAK/2021-2022/Viking%20Rychnowy%20-%20Kama%20Zlotow%20%20PELNE%20PL.html

Mecz okiem Alicji