Plan wykonany. Mamy podium!

2019_04_final_-6828Mamy to! Wygrywamy mecz o III miejsce z zespołem VICTORIA BASKET KALISKA (VBK).
Po dreszczowcu na własne życzenie wskakujemy na podium. Wynik meczu 71:72 dla Kamy Złotów.

Po porażce w półfinałach, morale w zespole pełzały po parkiecie. Szczerze, nie byłem pewien czy zbierze się skład na ostatni mecz. Niepewność szybko przemieniła się w radość, bo tego dnia pojawili się wszyscy gotowi do gry. Kiedy wchodzisz na salę i widzisz kompletny skład na rozgrzewce to serducho pęka z radości. Tymczasem w VBK na odwrót, zjawiło się zaledwie 5 graczy.

Na parkiet wychodzi pierwsza piątka w nietypowym zestawieniu: Quhash, Kwiatek, Cyc, GolAS i Czort. Przez pierwsze 3 minuty szaleństwo. Czort zdobywa 7 pkt a Quhash dorzuca 3 i mamy wynik 10:0. Wygląda na to, że mecz mamy w kieszeni. Chyba tak samo pomyślała nasza pierwsza piątka, bo tę kwartę skończyliśmy tylko z 1 punktowym prowadzeniem (17:18).

Victoria nie zamierzała oddać nam tego meczu tak łatwo. W pierwszej kwarcie nawiązali już równorzędną walkę, ale nie mając nikogo na ławce do zmiany, z kwarty na kwartę musiało brakować chłopakom sił. U nas za to było w czym wybierać i dlatego na II kwartę wychodzimy w odmienionym składzie. W tej kwarcie wynik zmienia się jak w kalejdoskopie. Finalnie to VBK wychodzi na prowadzenie, a rezultat po II kwartach to 37:36.

Zapala się nam lampka ostrzegawcza. Miało być łatwo i przyjemnie, a jest mecz na styku.
Na III kwartę wystawiamy najbardziej sprawdzone zestawienie i przechodzimy na krycie strefą. Efekty takie jakich oczekiwaliśmy. Przechwyt, kontra, punkty i na koniec tej części meczu
mamy 12 pkt przewagi.

Ostatnia kwarta miała być przypieczętowaniem sukcesu. I tak mogło być, ale poniosła nas finezja i nie mogliśmy skończyć 3 kontr punktami. Mimo to na 2 min przed końcem meczu mieliśmy nadal 12 pkt przewagę, więc poszły zmiany. Miały być to ostatnie minuty dla młodych aby zagrali i zdobyli doświadczenie. Reszta w spokoju miała czekać na świętowanie.

Taki był plan, a finalnie zafundowaliśmy sobie i kibicom dramatyczną końcówkę meczu.
Jeszcze przed zmianami w składzie, za 3 trafia J. Kloska z VBK. Na tę chwilę jesteśmy jeszcze spokojni – mamy 9 pkt przewagi. Poza tym Serek punktuje za 2 i jest ich już 11. Z tym, że VBK
w mgnieniu oka odpowiada kolejnym trafieniem za 3, a po nim jeszcze jednym i to w dodatku z niewiarygodnym bonusem – w końcu nie często widujemy akcje 3+1.
Na tablicy robi się wynik 68:71 i ok. 38 sekund do końca spotkania.

Szybkie zmiany i wpuszczamy na boisko starą gwardię. Kaliska kryje na całym boisku i mamy problem z wybiciem piłki. Kiedy to się udaje tracimy ją wychodząc za boisko.
VBK w ataku i 30 sekund do końca. Pierwszy atak powstrzymujemy, ale kolejny kończy się rzutami osobistymi dla przeciwników, do końca 18 sekund a na tablicy 69:71. Ostatnie sekundy to agresywna obrona VBK i faule aby mieć szansę na wznowienie ataku. Na linii rzutów osobistych staje GolAS i zdobywa dla nas 1 pkt, który finalnie okazuje się być punktem na wagę zwycięstwa. Kaliska zdołała jeszcze wyprowadzić atak szukając miejsca do oddania trójki, która poskutkowałaby dogrywką. Jednak szczelna obrona (wydaje się, że Cierpy) pokrzyżowała im plany i VBK zdołało
(być może licząc na akcję 2+1) oddać celne trafienie za 2. Trzeba docenić postawę VICTORIA BASKET KALISKA, przyjechali w 5 i o mały włos nie pokonali 14. 
Wynik końcowy 71:72 i wskakujemy na podium ligi CLAK inkasując czek na 1000 zł.

W meczu wyróżniały się dwie nasze wieże. Robert Borkowski, który zanotował 11 pkt i 14 zbiórek i Łukasz Golla 13 pkt i 11 zbiórek. Obaj zaliczyli double double. W ataku natomiast skuteczność odzyskał wcześniej wspomniany Rafał Pażądka-Lipiński (Czort) notując po raz kolejny ponad 20 oczek. 

Był to ostatni mecz Kamy w tym sezonie i był to mecz wygrany z mnóstwem emocji. Czy emocji potrzebnych czy nie, no cóż każda drużyna ma swój znak rozpoznawczy – a my lubimy grać widowiskowo.
Bardzo dziękuję za doping, zdecydowanie nasi kibice stanowili dla nas bardzo cenne wparcie w tym meczu i całym sezonie.
Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, na tę chwilę cieszymy się z wygranej!

STATYSTYKI

Mecz okiem Alicji: