La grande finale CALK i zakończenie sezonu

2019_04_final_-6831W meczu o tytuł championa ligi spotkały się zespoły Ślepe Czmiele i Człuchowskie Byki. Spotkanie w doskonałej oprawie muzycznej i pełnych trybunach miało zwieńczyć sezon. Na pierwszy rzut oka widoczna była przewaga ilościowa gospodarzy, tylko tyle i aż tyle. Miałem okazję obejrzeć tę rywalizacje, a teraz słów kilka…

Na pierwszą kwartę oba zespoły wystawiły najmocniejsze składy. Byki jakby nieco stremowane nie potrafiły skończyć akcji w ataku, natomiast Czmiele notowały stratę za stratą. W rezultacie pierwsze punkty padły z linii rzutów osobistych i były to punkty dla Byków. Rezultat 2:0 utrzymywał się do trafienia za 3 przez M. Morynia, który otworzył koszyk z punktami dla Pilan. W pierwszej kwarcie skutecznych akcji z obu stron jak na lekarstwo za to mnóstwo fauli i strat. Zapowiadał się bardzo fizyczny mecz, w którym zasoby na ławce miały bardzo duże znaczenie. Niespodzianką była słabsza dyspozycja Michała Babińskiego, który już w pierwszej kwarcie zamiast punktów łapał faule.

Czmiele, które pamiętam z bardzo poukładanej gry na obwodzie zgubiły tą umiejętność i coraz częściej decydowały się na indywidualne akcje. To normalne, bo jak nie idzie to zawodnicy biorą ciężar gry na swoje barki szukając łatwych zdobyczy punktowych. Popełniliśmy z Bykami ten sam błąd i zapłaciliśmy za to tę samą cenę. Druga  odsłona meczu wyglądała bardzo podobnie jak pierwsza, z tym że jak Fenix z popiołu odrodził się Michał Babiński notując 3 trafienia pod rząd i przewaga Byków urosła do 13 pkt.

W II i na początku III kwarty, Czmielom udało sie zniwelować straty do 4 pkt. Ale cena tego pościgu była wysoka. Już w pierwszych minutach III kwarty mieliśmy pierwsze wykluczenie za faule w szeregach Pilan. A kolejni gracze byli tym wykluczeniem zagrożeni. Byki robiły swoje, korzystając ze świetnej dyspozycji Grzegorza Skoczyka skutecznie powiększali swoją przewagę.

Ostatnia odsłona spotkania to już postawienie przysłowiowej kropki nad „i” przez Byki. Siedemnaście punktów przewagi i poważne problemy Czmieli z faulami nie pozostawiały złudzeń co do wyniku spotkania. Mecz zakończył się zwycięstwem Człuchowskich Byków 79:62.

Gdybym miał wybierać zawodników meczu padłoby na Grzegorza Skoczyka z Byków, który harował w obronie i brylował w ataku. Mądry gracz i wygląda na to, że Byki mają komplet rogów którymi skutecznie bodą przeciwników w ataku. Drugi to oczywiście Michał. W Czmielach dobrze się oglądało Marcina Morynia. Pamiętam Marcina jeszcze z ligi pilskiej gdzie zdobywał niebotyczną ilość zbiórek. Tu poza tą umiejętnością, dodał jeszcze skuteczność w ataku. Wiadomo 91 na koszulce zobowiązuje, niemniej podziwiam zaangażowanie do ostatniego gwizdka. W tym meczu filar drużyny. Jak dobrze słyszałem mieliśmy na meczu okazję specjalną. Gratulacje dla Wojciecha Weiss, który tego dnia został tatą. Tym samym mamy na świecie kolejnego fana koszykówki. GRATULUJĘ!

Po meczu, wręczenie nagród i każda z drużyn mogła liczyć na upominki od organizatorów. Nie wszystkie się zjawiły, ale myślę że Spaldingi polecą w dobre ręce. Pula nagród jak na ligę amatorską robi wrażenie. Za 3 miejsce przytuliliśmy 1000 zł polskich :). Miejsce 2 2000 zł, a zwycięzca ligi zgarnął 3500 zł + każda z drużyn otrzymała torebkę gadżetów od sponsorów ligi.

Poza pucharami dla drużyn pojawiły się wyróżnienia indywidualne. Najlepszym zbierającym ligi został nikt inny jak Marcin Moryń. Najlepiej punktującym, ponownie zawodnik Czmieli Paweł Ludynia. Natomiast MVP ligi przypadło mnie. I choć nie znam klucza, który doprowadził mnie do tego wyróżnienia to dziękuję. Będzie skutecznie motywowało do dalszego działania.

Sezon za nami a organizatorzy ponownie wznieśli się na wyżyny podnosząc poziom rozgrywek. Bardzo dziękuję w swoim imieniu kibicom za doping. Rozgrywanie meczy nie tylko tych finałowych, przy pełnych trybunach raduje serducho. Wszystkim, z którymi przyszło nam rywalizować dziękuję za postawę sportową. Podziękowania dla sponsorów, bez których trudno byłoby zorganizować ligę na takim poziomie. Słowa otuchy dla sędziów, którzy muszą wysłuchać swoje. Ale największe słowa uznania kieruję dla organizatorów ligi. Doceniajmy zaangażowanie i trzymajmy kciuki za kolejny sezon! Promujmy koszykówkę, bo warto 🙂

Kurcze, byłbym zapomniał, popcorn i kawę także ktoś rozdaje 🙂 A muzę na meczach puszcza spoko gość! Dzięki również i za to.

Serdeczne ukłony i jeszcze raz dzięki za ten sezon. Mirosław Haraf

Mecz i zakończenie, okiem Alicji, Marszala i moim: