End is coming

Czego bym nie napisał to niestety nie zmieni wyniku dzisiejszego meczu, w którym doznajemy druzgocącej porażki z Vesuvio Ujście 75:55. Taki wynik w pierwszym meczu playoff daje nam iluzoryczne szanse na awans do dalszej części rozgrywek.

Ten fatalny wynik to niestety zbieg kilku niesprzyjających okoliczności, które przełożyły się na dzisiejszą masakrę. Do samego końca nasz występ stał pod znakiem zapytania ze względu na problemy kadrowe. Szalejąca grypa położyła połowę składu i w rezultacie na najważniejszy mecz sezonu pojechaliśmy mocno osłabieni. Rywale szybko spostrzegli naszą niedyspozycje i skrzętnie ją wykorzystali.

Sam mecz mimo wszystko nie był tak zły jak wskazuje na to wynik. No może poza drugą połową, w której totalnie opadliśmy z sił i marnowaliśmy każdą nawet 100% okazję do rzutu. Natomiast w pierwszej część gry toczyliśmy całkiem wyrównaną walkę z rywalem, który w końcówce odskoczył na 9 pkt.

Druga odsłona to pościg za Vesuvio i redukcja strat do 5 oczek. Niestety sił i precyzji starczyło tylko na pierwsze 5 min, po tym okresie gry rywale zaczęli odjeżdżać a my nie znaleźliśmy na to recepty.  W rezultacie przegrywamy pierwszy mecz dwumeczu różnicą 20 pkt i aby myśleć o awansie w kolejnym spotkaniu z Vesuvio musimy wygrać różnicą 21 oczek. No cóż nadzieja umiera ostatnia a my podobne wyczyny mamy już w swoim dorobku. Co nie zmienia faktu, że będzie to ultra hiper trudne zadanie do wykonania.

Zapraszam mecz 19.02  12:40:00 – Vesuvio Ujście vs Kama Złotów. Będzie to albo cudowny lub ostatni mecz w tym sezonie, więc warto wpaść bo doping przydałby się :).

Jedyny pozytywny aspekt dzisiejszego dnia to fajne foty od Alicji.