Tym razem nie udało się sprawić pozytywnej niespodzianki. W meczu z faworytem ligi zespołem Dziady Team Piła, pomimo gorącego dopingu i walecznej postawy przegraliśmy 57:41.
Pierwsza odsłona meczu nie zapowiadała takiego wyniku końcowego. Toczyliśmy wyrównany bój a przewaga utrzymywała się na poziomie 2-4 pkt. Bój to bardzo trafne określenie bo przeciwnik rasowy a do tego bardzo silny. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 17:21 dla Dziadów. Po wyniku widać że skuteczność nie była oszałamiająca ale to też zasługa bardzo dobrej defensywy po obu stronach.
Druga odsłona to niestety popis taktyki i rozgrywania piłki przez Dziady, które znacznie poprawiły skuteczność rzutów z gry. A to co nie wpadło za pierwszym razem, dobijali po zbiórkach. I to właśnie zbiórki okazały się być kluczowe w tym spotkaniu. W walce pod tablicami przegraliśmy aż 41 do 17!!! W najczarniejszych scenariuszach nie spodziewałem się takiej przewagi, bo to z reguły my rządzimy pod koszem. Tu jednak było inaczej. Do tego nie poprawiliśmy skuteczności. Mimo całkiem niezłego finiszu nie byliśmy wstanie odrobić strat i nawiązać wyrównanej walki.
Za tydzień kolejny mecz z zespołem, który ma identyczny bilans w tabeli 2:2. Jest jednak wyżej od nas w tabeli ze względu na ilość zdobytych punktów. A więc zapowiada się ciekawy mecz, na który już dzisiaj zapraszam Kama Złotów vs UKS Nafta Piła 27.11 godzina 13:30:00.
Fotorelacja Alicja Haraf
no images were found